FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Opowiadanie Rozdział 4. Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Kyo
Administrator
Administrator



Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraśnik

PostWysłany: Czw 14:01, 31 Gru 2009 Powrót do góry

Rozdział IV ~~> Wspomnienia-Zagubiona Miłość

Gdy Coulter wszedł na pokład Mrocznego Jastrzębia, zobaczył że nikogo w nim nie ma poza Scorpem i nim samym, troche to go zdziwiło, w chwile pużniej ujżał Scorpa wychodzącego pokoju medycznego
-Rozgośc się -- Powiedział Scorp, - Ja jeszcze tylko pójde szybko naprawie hipernapęd, i możemy ruszać --Powiedział Scorp, po czym skierował dumna twarz w strone małego Pomieszczenia w którym znajdował sie wielki hipernapęd
- A dokąd my wogóle mamy leciec teraz?? -- Spytał Coulter lekko niedowieżający, Przeciwnik przyjął go na swój statek i jeszcze okazuje mu szacunek, Pomyślał Coulter, - i co zamierzamy wogóle robić teraz? -- Powiedział, i cierpliwie czekał na odpowiedz Jedi
- Nie wiem jak ty, ale ja planuje poleciec na Tatooine, mam tam pare spraw do wyrównania -- Powiedział z Wielkim zamiarem połkniecia czegoś Scorp
- A można spytac o co chodzi??, i po co lecimy na Tatooine? -- Zapytał niczego nie świadomy Coulter
- Powiedzmy że mam tam znajoma która by mi bardzo się przydała, zapewne znasz rale Twi'llek??, zazwyczaj tańczą na rurach w barach
tyle że ona jest inna, zawsze była... Jest młoda i piękna, nazywa sie Shadov
- Tak o niej opowiadasz jakbyś sie w niej zakochał -- Powiedział Coulter - pewnie byś wiele dał aby byc z nią teraz tak?
- Nie, to co wczesniej było między nami teraz nie ma znaczenia już(smutny), kiedys byliśmy bardzo blisko obok nas, Ale ona mnie rzuciła Sad
--Powiedział zdemaskowany Scorp(ponoć jedi nie płaczą ale macie dowód Razz), ale wszystko ma tez dobre strony -- Powiedział szybkim tonem Scorp, na tyle szybkich żeby nagle Coulter nie zaczął sie wypytywac o kolejne tajemnice Rycerza Jedi
- co się stało?? -- Zapytał na tyle tępyn tonem Coulter, że zbił scorpa z tropu
co?? , Aaa, zapomniałem, przepraszam, tak sie złożyło, że pewnego dnia podczas spaceru, na planecie tatooine, zauważyłem że od pewnego czasu ktoś zaczepiał Shadov, jakiś dwóch tępych osiłków, to byli Tradoshanie, z twarzy przypominają świnie(śmiech), i zaczeli sie do niej przystawiac po pijanemu, więc myslisz że jak mogłem zareagowac?? -- Powiedział, a po chwili dodał Scorp - Oddałbym za nia życie, a tej sytuacji mogłem ją tylko uratować... oczywiście gdy tam podszedłem, to ci juz zaczeli blasterami we mnie celować
- I co było dalej -- Powiedział zaciekawiony Coulter, tak zaciekawiony że nie spuszczał Scorpa z oczu
- Dzieki mocy, odparowałem ich ataki, tym samym ratując ukochaną Shadov, Ona w podzięce, obdarowała mnie tym wisiorkiem-- Powiedział Scorp
był to mały wisiorek przedstawiający Twille'kańską dziewczynę, dziewczynę młodą, piekną, była koloru żółtego, i miała przepiękną twarz -- gdy Skończył opowiadać, Coulter powiedział
- Przykro mi z tego powodu, ale jako że jestem z tobą, to bedzie mi bardzo przyjemnie jeśli będe mógł ci pomóc w odszukaniu twojej miłosci --Powiedział Coulter. Słowa te wzbudziły w Scorpie, pozytywną energię, czuł że nie jest sam, choć nie znał Coutlera bardzo dobrze to jednak mu ufał, traktował go jak przyjaciela, jak osobę, którą zna juz kilkanaście lat.
- Wiesz co? opowiem ci coś -- zacząl Scorp - Kiedys bylo nas bardzo dużo, ale Wojna klonów wywołana przez anakina, zmusiła nas wszystkich do zerwania kontaktów, i ewakuowania się w inne strony galaktyki, bardzo żałuje, że nic nie mogłem zrobić wtedy, ale wierze że teraz, z twoją pomocą uda mi się osiągnąć ten cel. Pomorzesz mi Coulter?- zapytał błagalnym tonem Jedi
-Oczywiście ze ci pomoge Scorp, możesz na mnie liczyć, zrobie co w mojej mocy -- Odrzekł doceniony Coulter, przyznał co prawda że nigdy nic nie zależało w dużej mieże od niego w sprawach akademii Sith na Kooriban, wszystkim zajmował sie sam Desolous.
a tutaj los wpada w ręce Coultera, zwykłego przeciętnego Generała wrót wiodących do korytarzy Akademii, co taki czlowiek moze??, a jednak może, gdy ma za sojuszników rycerzy Jedi,
-dzięki, moge ci się teraz odwdzieńczyć, jeśli chcesz to naucze cię ścieżek mocy--Powiedział Scorp
-Pewnie że chciałbym--Odpowiedział Podniecony Coulter
a więc usiądz, umocnij swoją siłe woli, abyś mógł przenowić przedmioty o wiele cięższe od siebie samego. Musisz poczuć jak moc przepływa przez ciebie, spujż na mnie-- Powiedział Scorp, poczym usiadł, zamknął oczy, i zaczął się skupiać. Nagle wokół niego zaczeły latać przedmioty prze różne, Coulter wpatrywał się z radością i jednoczesnie sam się skupiał. Ku zdziwieniu Scorpa, Coulterowi poszło znacznie lepiej niz Mistrzowi Jedi, To mocno zaniepokoiło Scorpa, bał się aby przypadkiem Coulter nie zdecydował się dołączyc ponownie do Akademii Sith,o tym już jednak nie myślał
Wszystko by było pięknie, gdyby nie dowiedział sie o zdradzie swojego najepszego podwładnego generała garnizonu, Desolous, natychmiast, zwołał swojego Ucznia, Dartha Bandona
-Musisz znaleść i zabić, generała Coultera, ta podła świnia miała czelnośc mnie zdradzić, po tym co dla niego zrobiłem Ekhm...
na dowód śmierci, przynieś mi jego głowę-- Powiedział zdenerwowany Desolous
-Tak tez się stanie Mistrzu--Odpowiedział uczeń Bandon


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin