FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Opowiadanie Rozdział 8. Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Kyo
Administrator
Administrator



Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraśnik

PostWysłany: Czw 13:57, 31 Gru 2009 Powrót do góry

Rozdział VIII ~~> Pojedynek

-Ja... Scorpion.. o mój boże... nie wiem co powiedzieć -- Powiedziała z żalem ShadoV, chcąc w jakikolwiek sposób pocieszyć Scorpiona
Wybacz mi... nie wiedziałam naprawde... Jak moge ci pomóc?-- Spytała ShadoV
-Nic nie możesz zrobić z tym, to jest strasznie trudne dla mnie, ale wytrzymam, ciebie prosze tylkoo jedno teraz-- Powiedział po chwili Scorp- nie opuszczaj nas teraz, musimy znaleść wszystkich naszych przyjaciół, musimy odnowić Klan mojego Ojca, tyle że nie mozemy pozwolić na to, abyśmy zrobili to samo co z nim,co zrobił z nim mój ojciec....
-Nie martw się, nie odejde, nie zostawię cię w takim stanie, w takim momencie-- Powiedziała ShadoV- Możesz być pewny że zrobie co w mojej mocy aby ci pomoc-- powiedziała po chwili
- Dziękuje ci ShadoV, Jestes kochana, wiedziałem od zawsze że można ci ufać--Powiedział miłym tonem Scorp.
W tym momencie do Kabiny pilota Wparował Coulter, który przeszkodził członkom w rozmowie
- Witam was, Scorp, ShadoV, T3-M4 wymaga naprawy, Przegrzały mu się akumulatory-- Dodał po chwili- Ups widze że wam przeszkodziłem
to może lepiej będzie jak ja sobie pójde-- Powiedział i natychmiast odwrócił się w strone wyjścia
- Niee!, poczekaj chwilkę, chce się ciebie o coś spytać--Powiedział Scorp
- słucham cię mistrzu, zrobie co w mojej mocy aby ci pomoc-- Powiedział uradowany Coulter
- Byłeś wcześniej Kapitanem Garnizonu na Kooriban prawda--Powiedział Scorp
- Prawda, a czym moge pomóc--Odparł Coulter
- Musze się dostać do środka akademi, tam znajduje się mój ojciec--Powiedział Scorp, dodając w tej samej chwili- Znasz może jakieś przejście tajemne które uniemożliwy nam spotkanie ze szturmowcami
- Hmm... Tak , znam jedno, jeśli wylądujemy pomiędzy Czterema Grobowcami Najstarszych Sithów , to będziemy musieli od północnej strony zawitać w jaskini, jest tam tajemnicza brama, którą odkryłem będąc młodszy, Podobno prowadzi odrazu to Sal Cierpienia, ale nie udało mi się dotrzeć do samej bramy, gdyż miałem nieprzyjemne spotkanie z Girhlakami, cudem udało mi się wydostać, gdyż wpadłem do szczeliny...
- Wporządku, Powiesz mi jak tam dotrzeć?, Zapewne znasz Desolusa, o ile się nie mylę to jest Mrocznym mistrzem Jedi w akademi Sith
- Desolous?, tak znam go, byl także moim przełożonym, a co od niego chcesz?? jesli można wiedzieć--Powiedział jeszcze niczego nie świadomy Coulter
- Eh... nie podsłuchiwałes nas przypadkiem.. Dobra powtórze.. On.. jest moim ojcem.. Musze sie z nim spotkać mam do załatwienia kilka spraw związanych
- Ee.... że co?,-- wyznał niedowierzający Coulter
- Możesz w to niewieżyć, ale taka jest prawda, bardzo bolesna dla mnie... -- Powiedział Scorp
- Dobra, w takim razie zrobie co w mojej mocy, a teraz pójde zobaczyć co z innymi, bo jakoś tu cicho-- Powiedział , a chwile póżniej wyszedł z Kabiny Pilota, ruszył w strone ładowni, aby sprawdzić zapasy pożywienia. Gdy tam wszedł zobaczył Ludo Kresha medytującego, z zamkniętymi oczami
- Wyczuwam cię, może chcesz potrenowac ze mną?-- Zapytał Ludo, chca sprawdzić co zrobi Coulter
- A czemu nie, chętnie potrenuje, sprawdze swoje techniki walki, mam nadzieje ze udzielisz mi cennej lekcji-- Powiedział Coulter
- Wporządku, Ja akurat posiadam miecz i walcze mieczem o podwójnym ostrzu, ale potrafie także władać mieczem o jednym ostru, dobra dośc gadania, pokaż co potrafisz-- Skończył, poczym wyjął z za płachty krótką, ale za to grubą rękojeść z wielkim czermowym przyciskiem. Po odpaleniu z rękojeści wystrzeliło i jażyło się Pomarańczowe światło, natomiast po odpaleniu Miecza Coultera, z rękojeści wystrzeliło i błyszczało długie oślepiające światło, Miecz był koloru zółtego.
- Powodzenia ci życzę--Powiedział Ludo kresh
- Dzięki, nawzajem-- Odparł Coulter podniosłym głosem
Zaczął się pojedynek, Coulter zaatakował z prawego boku, Ludo z lewego, miecze się połączyły tworząc wielkie stłumienie ostrz, Obaj uczestnicy pojedynku podejmowali wszelkie trudy w obaleniu lecz nie zranieniu przeciwnika. Ludo odepchnął Coultera, w tym samym czasie wykonując manewr i atakując serią przeciwnika, ten natomiast był bardzo zwinny, bez problemu omijał wszystkie ataki, pod koniec odskoczył , Ludo przemówił
- Wszystko wporządku, tylko nie stój w pozycji odpoczywającej, nie trzymaj miecz u dołu, musisz go trzymać przy głowie, zeby w razie tego móc ochronić głowę i tułów przed atakiem przeciwnika, najgorzej będziesz miał gdy będziesz walczył z przeciwnikiem posiadającym miecz o podwójnym ostrzu, tego też będe musiał cię nauczyć, bardzo ci się to przyda, zwłaszcza że ja jak byłem młody, umiałem już wtedy sobie poradzić z takimi przeciwnikami, brałem lekcje u Mistrza Czekana, żałuje tylko ze słuch o nim zaginął...-- Powiedział Ludo kresh
- Czekana??!!... On jest na Kooriban.... musimy go uratowac w takim razie-Odparł Coulter - Wiem nawet gdzie on się znajduje, o ile go nie przeniesli
- Słucham?!, ty mi chcesz wmuwić że on żyje?? nie żartuj sobie, co prawda był wielkim Jedi, ale nie poradziłbym sobie sam w życiu
- On jest na Kooriban, zapewniam cię, sam go torturowałem nawet.. ups.. wygadałem się -- Powiedział cichym głosem Coulter
CO?!!-- Wrzasnął Ludo- A niech cię tylko dorwe, urwe ci jaja
- Ee... ludo spokojnie, bez nerwów, wiem tylko że nic mu nie zrobiłem, jak go torturowałem, wiem nawet gdzie on się znajduje, pomoge wam w miare możliwości, możesz na mnie liczyć,
- To ci nie pomoże, zaraz oberwiesz za to wszystko -- Odpowiedział Ludo , poczym ruszył z mieczem w ręku na Coultera
- Ty chyba żartujesz-- Powiedział przestraszony Coulter- Nie mozesz mnie zranić, obiecałeś, jestes przecież dobrym człowiekiem-- Rzekł Coulter
- Pozory mylą... hahahaa-- Zaśmiał się w twarz Coulterowi, poczym ruszył z mieczem na niego
- To jakiś koszmar..., Ludo opanuj się, nie możesz teraz przejśc na ciemną strone, nie po tym co dla nas zrobiłeś.
Ludo nie odpowiedział więcej, rękojeść była juz zaciśnięta w jego rękach. nagle miecze zdeżyły się, a obaj Jedi szukali słabegopunktu przeciwnika. Przestraszony Coulter próbował jakoś zmylić Ludo, ale żaden dotychczasowy pomysł mu nie wychodził. Ludo był coraz bliżej Coultera, ten w przerażeniu, po kontrataku Siłą woli prubował odepchnąć Ludo daleko od siebie, jednak ten w międzyczasie zrobił to samo co przeciwnik. wokół nich powstało wielkie stłumienie mocy, jakby Bańka mydlana, która kiedy pęknie rozsadza wszystko, tak też się stało, Wielka stłumiona moc, cisneła obydwuch Jedi w przeciwne strony, Jednak Nim Coulter wstał, Ludo stał już obok niego, z mieczem przyszykowanym jak gdyby Coulter był skazany na ścięcie. Coulter przemówił
- Dobra byle szybko..... niechce cierpieć, ale wiedz że nigdy ci tego nie wybacze...
- haha, juz po tobie-- Powiedział Ludo, poczym machnał mieczem w strone głowy Coultera. Ludo zrobił mały podstęp, gdyż w momencie gdy miał zabić Coultera, zgasił Ostrze dokładnie przez głową Jedi, i siłą woli udeżył nim i ziemie.
- Wstawaj, nic ci się nie stalo, nie zabiłbym cię, chciałem tylko sprawdzić jak się zachowasz, i czy jesteś godny byciem Jedi
udało ci się to, w mojej ocenie jesteś godny by być jednym z nas, jeśli cię to interesuje, to jestem przedstawicielem Rady Jedi Na Coruscant, Moge szepnąc o tobie dobre słówko, może zrobia z ciebie ludzi.
- Byłby to dla mnie zaszczyt Ludo kreshie, bardzo dziękuje za walke, sporo się dziś nauczyłem, i dziękuje ci za ten stres i za przerażenie, choć wiem ze to po części jest związane z Ciemną stroną mocy--Powiedział przyjażnie Coulter
- Nie, to ja dziękuje, że poświęciłeś swój czas, dla mojej osoby,--Odparł Ludo Kresh
- Ja pójde zobacze , co słychać u Scorpa i ShadoV, --Rzekł Coulter, poczym ruszył w strone kabiny pilotów. z daleka już było słychać rozmowę Scorpa z ShadoV
- to w takim razie udamy się na Naboo, tam mam znajomą która może nam pomóc, nazywa się Nida-- Powiedziała ShadoV
- Wporządku, nie ma problemu, jeszcze tylko powiemy Coulterowi i naszym planie-- odpowiedział Scorp
w tym momencie wparował Coulter już wiedząc o wszystkim, i mówiąc
- Nie!, polecimy na Kooriban, do akademy Sith, Ludo ma tam porachunki, ty Scorpionie też-- Odpowiedział Coulter
- ... Niech i tak bedzie...-- Powiedział Scorp
- A więc kurs na planete kooriban-- oznamił Coulter, poczym podszedł do terminalu pokładowego i wprowadził współrzędne...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kyo dnia Czw 13:57, 31 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin