FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Upadek Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Kyo
Administrator
Administrator



Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraśnik

PostWysłany: Czw 22:31, 31 Gru 2009 Powrót do góry

ANTHARAS


Rozdział II:Upadek

Wszystkie dni na planecie Samurais były podobne. Zawsze ranna pobudka o 6 godzinie, następnie 20 min na ubranie się, umycie i zjedzenie skromnego śniadania, zrobionego z korzeni jakichś dziwnych, żółtych roślin. Następnie pół-godzinne przemówienie Onizuki, w którym mistrz wpajał w młodych rycerzy honor, odwagę, waleczność i szlachetność, oraz uczył postępowania w życiu samuraja. Dzięki niemu w wojownikach kwitły piękne idee oraz idealna hierarchia wartości. Po naukach następowały 2 godziny medytacji i zjednywania się z mocą. Jej siłą jedi poruszali miecze, kamienie, a nawet siebie samych i swoich towarzyszy. Po medytacjach do 14 godziny trwał trening walki na miecze, męczący i nieustający. Podczas niego Onizuka ciągle poprawiła swych uczniów, jednym tłumacząc jak mają trzymać broń, innym z kolei pokazywał jak wyprowadzać ciosy. Po owym treningu był czas przerwy do godziny 18. W tym czasie Samurajowie robili co chcieli, rozmawiali, trenowali, zjednywali się z mocą, a niektórzy nawet spali. Po odpoczynku następował czas na ubogą kolacje, trwającą 10 minut, a następnie na medytacje. O godzinie 20 Onizuka żegnał się ze swoimi uczniami, odchodził do swojego skromnego pokoju i wszyscy na rozkaz szli spać. Było tu jak w dobrze zorganizowanej armii. Brakowało wygody. Łóżka proste, drewniane(z jakiejś rośliny przypominającej bambus) i twarde. Niewygodnie się na nich spało. Nieliczne krzesła były zrobione z tego samego materiału co łoża i również twarde, ale po dłuższym czasie można się było do tego przyzwyczaić. Ściany akademii były żółto-brązowe, szorstkie i chłodne. Nie było w niej podłogi tylko twarda, ubita ziemia. Okna nieliczne, bez szkła i krat, okrągłe. Mebli nie było. Przed Akademią stała wielka sadzawka, w której wszyscy się myli. Brakowało tu roślinności. Otoczenie wyglądało jak jedna, wielka, piaszczysta pustynia, na której gdzieniegdzie rosła mała, samotna roślinka. Wszędzie dookoła widać było ogromne morze żółtego piachu. Akademia była ogromna, ale sprawiała wrażenie pustej, zimnej i niemiłej. Brakowało jej kolorów, ale żaden jedi nie narzekał. Z resztą wszyscy poniekąd bali się Onizuki i nikt nie śmiał mu czegokolwiek zarzucić. Dni tu płynęły leniwie, choć pracowicie. Raz po raz jakiś samurai z ważną misją opuszczał planetę, a niekiedy przybywał z nowymi uczniami.
Pewnego ciepłego dnia, podczas przerwy, na wielkim pustym placu wylądował X-Wing Giordano. Przywiózł ze sobą parę nowych twarzy. Grupka samurajów stała przed akademią, aby ich powitać. Przybysze zbliżali się powolnymi krokami i niepewnie, tylko Giordano szedł zdecydowanie. Zaraz za nim kroczył młodzieniec średniego wzrostu w obcisłym szarym kombinezonie. Miał długie, jakby czerwone, włosy zawiązane w grubą kitę z tyłu głowy. Jego piwne oczy pobłyskiwały odbijając promienie słoneczne. Twarz miał spokojną, jakby był zamyślony. Nazywał się Dominiclc. Zaraz za nim szedł następny młody jedi. Chłopak średniego wzrostu i średniej budowy, ale jeszcze dziecko. Miał krótko ścięte blond włosy i niebieskie oczy. W jego spojrzeniu można było dostrzec zaciętość i skorość do kłótni. Było to Patryk, brat Jedi Mastera, poniekąd do niego podobny. Za nim szło jeszcze paru mniej ciekawych młodzików. Doszli oni pod akademię, gdzie zostali gorąco powitani przez samurajów, a następnie przez Onizukę, który przetestowawszy ich wybrał tylko trzech - Dominiclc(walczącego jednym mieczem), Patryka(walczącego dwoma mieczami) oraz Inuzę, również bardzo młodego chłopca, ale przejawiającego niezwykły talent w walce na miecze. Wkrótce po ich przybyciu Jedi Master przestał walczyć staffem i zajął się trenowaniem walki pojedynczym mieczem świetlnym. Uczynił tak, przekonany niejednokrotnie o jego sile przez Onizukę oraz innych wprawnych jedi. Szło mu nadzwyczaj dobrze. Otrzymał wyższą rangę - "Ashigaru" i poleciał na swoją pierwszą ekspedycję z Samurais na AX. Wpadł na kilka mocniejszych trunków do baru i znowu pokłócił się z barmanem, śmiejącym się z jego imienia... Tym razem zachował jednak więcej spokoju - jak przystało na samuraja i wyszedł bez słowa. Na zewnątrz spotkał bardzo zadziornego młodzieńca, droczącego się z jakimiś Kal Dorami. Miał na sobie mandaloriańską zbroję, podobną do tej, którą nosił niegdyś sławny Boba Fett. Nazywał się Lord. Chciał obrabować kilku ubogich Kal Dorckich kupców lecz Jedi Master mu przeszkodził. Nie musiał nawet wyciągać miecza, bo agresor zaraz ustąpił.
-Czemu ich napadasz?! - spytał młody samurai.
-Bo tak mi się podoba! - odpowiedział zuchwale Lord.
-Wiesz jaka kara jest za to?
-Nie obchodzi mnie to! A tym bardziej nie chce słuchać czegokolwiek z twych ust!
-Co?! A to czemu?
-Bo jesteś samurajem!
-I co w tym złego?!
-Mam uraz do nich od kiedy Onizuka wyrzucił mnie na zbity pysk z tego klanu...
-A to za co? - dopytywał się młody samurai.
-Bo słabo walczę i nie słuchałem go...
-No, to miał powód! Nie ma co się dziwić!
-Ale ja chciałem się tylko nauczyć walczyć! Już będę go słuchał, możesz się za mną wstawić?
-Nie. Nie mam takiego wpływu na Onizukę, ale mogę cię trenować, jeśli obiecasz, że się poprawisz.
-Obiecuję! Będę cię we wszystkim słuchał mistrzu!
-Dobrze więc, zacznę cię szkolić jak sam już będę więcej umiał. Dam ci stary komunikator "gg" kiedyś się odezwę.
-Ok.
I tak Jedi Master wrócił na Samurais. Pewnego razu Killman(mający już rangę Nauczyciela, a starający się o Trenera) spytał młodego jedi:
-Odkąd mam awans mogę uczyć jednego padawana, byłbym bardzo wdzięczny gdybyś ty nim został - powiedział ze szczerym uśmiechem, musiał polubić młodego narwańca.
-Czemu nie? Bardzo chętnie, mam nadzieję, że w końcu nauczę się władać singlem(pojedynczy, zwykły miecz świetlny).
-Miło mi. Od tej pory możesz do mnie mówić "mistrzu" mój młody padawanie - odpowiedział z pewny podnieceniem i radością KIllman, który pierwszy raz w życiu dostawał ucznia pod swoje skrzydła.
-OK! Mistrzu! - powiedział śmiejąc się Jedi Master.
Nauka rozpoczęła się dość szybko i ku zdumieniu Killmana, jego uczeń go przerastał. Lepiej radził sobie w walce na miecze niż on sam - jego mistrz! A do tego władał singlem dopiero parę dni. Nie miał Killman zbyt dużo do uczenia. I tak dni upływały, samurajowie nabierali większego skilla, nowi pchali się całymi stadami do Onizuki, jednym słowem klan kwitł. Onizuka chodził szczęśliwy, to były najpiękniejsze czasy Samurais. Mimo, że samurajowie nie byli tak liczni jak NC(wówczas klan ten jak szarańcza opanowywał planety, wszędzie można było spotkać jego członków, wiernych Kossiemu - założycielowi i przywódcy stowarzyszenia), ale za to przewyższali ich umiejętnościami, tylko BhG, istniejące już długi czas, dało radę wówczas pokonać Samurais. Dowodził nim Blizzard i także było bardzo liczne. A więc dlaczego pierwsze Samurais się rozpadło? Co poszło nie tak? Powody tego nie zostały do tej pory do końca wyjaśnione i nikt tego nie wie, ale są różne teorie na ten temat. Jedna głosi, że nastąpiła kłótnia między członkami klanu, w której mieli udział Onizuka, ThunderBladeX i Juggernaut. Druga wspomina o nienawiści innych klanów do Samurais, zazdroszczących mu popularności i skilla. Źli jedi niszczyli klan plotkami i fałszywymi opowieściami, psującymi jego reputacje. W końcu zaczęto uważać Samurais za klan noobów(nowych, słabych, początkujących jedi nie umiejących walczyć i nie chcących się tego nauczyć oraz robiących to nie uczciwie). Pod koniec istnienia tego klanu Jedi Master postanowił zmienić swoje imię, myślał:"Ludzie nie mają się śmiać słysząc mój nick(przybrana nazwa, ksywa), powinni się raczej bać. Muszę wymyślić sobie nowe! To ma wzbudzać szacunek! Hmmm... może strach. Musi być agresywne. Hmmm... pokazujące, że jestem twardy. Hmmm może jakieś niebezpieczne zwierze?! Taaa.... musi brzmieć poważnie i strasznie.... Tak! Mam! Scorpion! Hehe... brzmi nieźle!".
Tak oto myślał młody jedi. Wkrótce zmienił imię. Pewnego dnia poczuł się już wystarczająco dobry, aby zrobić swój własny klan. Od początku tego chciał, ale uważał się za zbyt słabego, teraz jednak postanowił ziścić swoje marzenie. Opuścił akademię(trzecia teoria upadku Samurais), mimo wielkiego gniewu Onizuki i jego gróśb. Wiedział, że się naraża, ale nie dbał o to. Niedługo po jego odejściu klan zostawił także Dominiclc, który jako jedyny przewyższał już wówczas skillem Onizukę. Po nich zaczęli odchodzić inni, tak powodując upadek Samurais... Najdłużej trzymali się ThunderBladeX, Juggernaut, GhostFace, Garfield oraz Turbo. Wkrótce Onizuka po raz pierwszy zamknął klan, który był potem odtwarzany wiele razy, ale nigdy już nie był taki jak na początku...
Scorpion, po buncie, postanowił założyć własny klan. Wezwał Lorda, swojego wiernego ucznia, i polecieli na pewną, nieznaną planetę. Były samurai mianował go swoim zastępcą. Był on mu potrzebny, gdyż posiadał własną planetę, na której Scorpion chciał wybudować swoje nowe imperium. Ponieważ Lord wówczas nic nie umiał i walczył staffem młody jedi kazał mu używać single, gdyż jest silniejszy.
-OK. - jak zawsze odpowiadał Lord.
Trenowali często i nie oszczędzali się. Wkrótce zaczęli omawiać plany powstania nowego klanu. Miały być rangi, stała siedziba, o którą zadbał Lord. Nazwę "Dark Side" wymyślił Scorpion, miała to być oznaka buntu przeciw jasnej stronie i Onizuce, który go nienawidził, ze wzajemnością. Szybko rozpoczęła się rekrutacja, na planetę przybywało pełno młodych, niedoświadczonych sithów, a niekiedy jedi. Większość była przyjmowana, lecz również szybko odchodziła. Mistrz klanu potrzebował dobrego sprzymierzeńca, który by mu pomógł. Przypomniał sobie o Lewwym - byłym samuraju, a jego dobrym przyjacielu. Po krótkim spotkaniu mianował go swoim zastępcą, tworząc w ten sposób 2 vCL(vice Clan Leadrów). Początek był trudny, lecz Scorpion uparty. Nie poddawał się i wkrótce stworzył silną armię, służącą ciemniej stronie mocy. Ludzie ci dobrze wyszkolenie wygrywali sparingi(potyczki między klanami) i wprawili w podziw byłego samuraja - Uweksa, który sam postanowił wyzwać cały klan. Scorpion uczył swoich sithów walki singlem, Lord staffem, a Lewwy dualami(dwoma mieczami). Klan dobrze się rozwijał, lecz powstało na jego drodze nowe niebezpieczeństwo - Empire. Ten, także służący ciemnej stronie klan, był potężniejszy i zabierał rekrutów Dark Side. Zaistniała wojna między dwoma stowarzyszeniami. Po niedługim czasie Dark Side upadło, a Scorpion po namowie Dominiclc powrócił na jasną stronę mocy. Lecz co w tym czasie działo się z owym samuraiem, przyjacielem Scorpiona?
Otóż Dominiclc po niedługim czasie od powstania Dark Side stworzył swój zakon jedi. Nazwał go Cingetroix. Rozwijał się on bardzo szybko z dnia na dzień przybywało mu członków takich jak Wilk, Jedi, Kr3cik czy Kamil. Cingetroix szybko rosło w siłę dzięki skillowi i charyzmie swojego ambitnego przywódcy. Potrafił on wszystkich zjednać ku sobie, miał stalowy charakter.
Co się potem działo, to już zupełnie inna historia, Samurais było odtwarzane, potem powstało Dark Fighters, którego założycielami byli Lewwy i Scorpion, oraz miało miejsce wiele innych wydarzeń, których nie będe opisywał. Przestrzeń dzieląca Antharas z Dark Side jest tak ogromna, że opisanie jej historii zajęło by parę ładnych lat i nie zmieściło by się w kilkudziesięciu tysiącach stron, a po za tym nikt nie miałby ochoty o tym czytać. Więc lepiej pominąć ten olbrzymi okres czasu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin